Spisu treści:
- Te dwie linie mogą już nigdy nie przekroczyć
- Rozbieżne ścieżki
- Wynoś się stąd, przerażające wykresy, których nie rozumiem
Te dwie linie mogą już nigdy nie przekroczyć
Kiedy w ostatnim tygodniu Sprint położył kres prowadzeniu działalności przez T-Mobile, a następnie zwolnił długoletniego dyrektora generalnego Dana Hessego, wynikowa reakcja na giełdzie była przykładem kupy błędów, które popełnił przewoźnik. Pokazał także, jak Sprint różni się teraz jako organizacja od swojej karmazynowej konkurencji - nie mówiąc już o czerwonych i niebieskich wariantach nośnych daleko nad nim na słupie totemu.
Ponieważ zmieniające się w branży ruchy T-Mobile zostały uruchomione lata temu i wreszcie przyniosły owoce dzisiaj, co dobrze zbiegło się z powolnym i bolesnym upadkiem Sprint, wygląda na to, że przewoźnicy z trzeciego i czwartego miejsca w kraju zamierzają zamienić się miejscami - a ja zaryzykuję stwierdzenie, że będzie to trwała zmiana.
Rozbieżne ścieżki
Wieloletnie rozmowy o planowaniu przez Sprint wykupienia swojego najbliższego konkurenta, T-Mobile, utrzymały dwóch przewoźników w tych samych zdaniach i porównaniach już od roku. Zawsze było „tu AT&T i Verizon, potem T-Mobile i Sprint”, ale po oficjalnym słowie ze Sprint, że jest gotowy, aby działać samotnie, znowu, w rzeczywistości Sprint może być własna liga - i to nie w dobry sposób.
Patrząc na jedną miarę sukcesu firmy, jej cenę akcji, ciekawe jest, jak T-Mobile i Sprint zbliżyły się do siebie w ciągu ostatniego roku - ale szczególnie w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Teraz, po zawarciu umowy, jasne jest, że ta korelacja cen akcji była wyjątkowo związana z samą umową, a nie z ich prawdziwą konkurencją jako przewoźników, ponieważ zakończenie umowy kierowało ich w różnych kierunkach.
Efektem końcowym, biorąc pod uwagę straty poniesione w ostatnim tygodniu po odwołaniu umowy, jest Sprint o ponad 30 procent w ciągu ostatnich sześciu miesięcy - o 40 procent więcej niż w tym okresie - podczas gdy T-Mobile spadł o łagodnie pięć procent. Nie jest to ruch kluczowy w ubiegłym roku.
Kiedy zaczniesz porównywać czterech głównych amerykańskich przewoźników w tym samym okresie, staje się dla mnie jasne, że T-Mobile jest bardziej na trajektorii wielkich dwóch powyżej niż Sprint, który zdecydowanie zmierza pod nim.
Trzech przewoźników rośnie, a jeden spada - popisuje się w jeszcze bardziej dramatyczny sposób, jeśli cofniemy ceny akcji tych czterech spółek do poziomu sprzed roku.
Wprowadzenie dużego i stabilnego AT&T i Verizon powinno dać nam pojęcie, czy jakieś czynniki zewnętrzne uderzają w przemysł bezprzewodowy jako całość. Patrząc na ten wykres, widać wyraźnie, że nie chodzi tu o sytuację dwa-dwa, ale raczej o trzy-jeden. AT&T, Verizon i T-mobile trzymają się stabilnie, a Sprint spada z klifu.
Wynoś się stąd, przerażające wykresy, których nie rozumiem
Wiem, wiem, w tym równaniu jest coś więcej niż tylko przeglądanie wykresów cen akcji. Ale najciekawsze jest to, że opowiadają historię tak zwięźle, że można spróbować wyjaśnić na wiele różnych sposobów i dojść do tego samego wniosku.
AT&T i Verizon powoli ocierają się o siebie, dodając klientów do płynnego klipu z niewielkimi zmianami, podczas gdy T-Mobile odgrywa nieco bardziej zmienną rolę jako „Uncarrier”, oferując pytania dotyczące jego długoterminowego tempa wzrostu, ale widząc dramatyczny wzrost liczby klientów w ubiegłym roku. Ale jest też Sprint, który co roku traci klientów, pozostaje w tyle w zakresie wdrażania sieci i nie robi wiele, jeśli chodzi o strukturę planu lub ceny, aby zachęcić każdego do pozostania, nie mówiąc już o przyłączeniu się do sieci.
T-Mobile przekroczył granicę 50 milionów subskrybentów w ostatnim kwartale, a Uncarrier ma szansę wyprzedzić klientów Sprint do końca roku. W tempie wzrostu T-Mobile wydaje się być w stanie utrzymać, z pewnością nie sądzę, że linie te kiedykolwiek się przekroczą, o ile Sprint i T-Mobile będą od siebie niezależne.
Zmiany, które widzimy teraz w T-Mobile, zostały wprowadzone w życie lata temu po nieudanym wykupie przez AT&T, a jeśli Sprint w ogóle zamierza zmienić sytuację w nadchodzących latach, musi zacząć kłaść ten fundament.
Złapany jest jednak stosunkowo beznadziejnie, a nowy dyrektor generalny Marcelo Claure jest po prostu zatrudniony w szeregach Sprint - Claure była na tablicy Sprint, a jego firma Brightstar jest własnością macierzystego banku Sprint SoftBank. To nie wydaje się być najbardziej pozytywnym posunięciem, gdy Sprint nie musi po prostu zatrzymywać tego slajdu, musi ponownie dodawać klientów w tempie około 250 000 na kwartał, jeśli chce wyprzedzić T-Mobile.
Są szanse, że T-Mobile stanie się trzecim co do wielkości przewoźnikiem w USA po raz pierwszy w swojej historii w tym roku, i nie sądzę, że spojrzy wstecz na Sprint i będzie mi przykro.