Smartfony Samsunga są już wystarczająco bestialskie - grają w gry, są w stanie transmitować na żywo transmisje z YouTube'a i możesz używać dowolnego z najnowszych modeli do wirtualnej rzeczywistości.
Nie powstrzymało to młyna plotek od pozornego „trybu bestii” zapakowanego w Galaxy S8. Według holenderskiej strony fanów Samsunga, Samsung złożył znak towarowy dla tej szczególnej funkcji w Unii Europejskiej, co sugeruje, że będzie to coś, co stanie się standardem z kolejnym flagowym produktem firmy. Ale to nie ma większego sensu, biorąc pod uwagę samą nazwę i implikacje.
Galaxy S8 prawdopodobnie będzie już miał najwyższą wydajność, kiedy zadebiutuje - w końcu to urządzenie markizy - a linia wskazująca już wskazuje na architekturę 10 nm dla nowego flagowego układu Exynos, który prawdopodobnie zwiększy układ wydajność bez uszczerbku dla wydajności. Dlaczego miałby potrzebować „trybu Bestii”?
Krążą także pogłoski, że Galaxy S8 będzie miał mnóstwo 8 GB pamięci, co w tej chwili brzmi jak przesada. Jasne, najnowsze urządzenia OnePlus są wyposażone w 6 GB, ale jak zauważyli niektórzy użytkownicy, prawie nigdy nie mieli dużej pojemności przed aktualizacją oprogramowania tego lata.
Przyszły rok będzie interesujący. Samsung nie tylko będzie musiał zmienić narrację na temat swojego biznesu na smartfonach - no, może nie za dużo - ale firma może również zrezygnować z ogłoszenia Next Big Thing na corocznym pokazie smartfonów w Barcelonie. Niezależnie od tego, kiedy Samsung zdecyduje się na debiut, wątpliwe jest, aby coś w rodzaju „trybu Bestii” stało się główną sztuczką marketingową dla firmy, która przypomniała sobie swój ostatni telefon o przypadkowe wybuchnięcie płomieniem. Samsungowi lepiej byłoby wprowadzić „przytulny tryb królika”.