Kot wyszedł z torby dzięki listom Barnesa i Noble'a do ITC na temat ich sporu z Microsoftem. Zamiast przewracać i płacić Microsoftowi, czego żądają, tak jak zrobiły to wielkie nazwiska w Androidzie, B&N walczy ostro przeciwko Redmond Devil Microsoft. Jest dość długi i może powodować krwawienie oczu, jeśli nie jesteś prawnikiem, ale możesz zobaczyć pełny zakres listu i załączników (które faktycznie nazywają patenty i szybko odrzucają ich ważność) pod linkiem źródłowym. Kontynuuj przerwę, aby przeczytać wersję naszego laika.
Źródło: Groklaw. Dzięki, John!
Jeśli rzeczy są naprawdę takie, jakie się wydają prawnikom B & N (które, jak zauważa redaktor p.Groklaw, eksperci w dziedzinie prawa antymonopolowego) Cravath, Swaine i Moore, to Microsoft ma coś do zrobienia. Jest to mylące, skomplikowane i pełne legalizmu, które powoduje ból mojego mózgu, ale oto sedno tego w przydatnej (i mam nadzieję, że mniej mylącej) formie punktora:
- Microsoft twierdzi, że uznają Androida za całość z powodu rzekomo naruszających patenty
- Podczas badania patenty te „obejmują jedynie arbitralne, przestarzałe i nieistotne funkcje projektowe”, ale Microsoft żąda „wyjątkowo wysokich opłat licencyjnych”, próbując uzyskać „władzę weta” nad funkcjami Androida
- Częścią umowy licencyjnej jest to, że Microsoft kontroluje „elementy projektu, wymagające od projektantów przestrzegania określonych specyfikacji sprzętu i oprogramowania w celu uzyskania licencji”
- Wszystkie omawiane patenty mają znaczące przypadki ze stanu techniki, co pokazuje, że Microsoft nie wpadł na ten pomysł ani nie miał prawa go opatentować.
W skrócie, Microsoft mówi, że tak wiele Androida używa swoich opatentowanych pomysłów, że mogą kontrolować sposób jego używania - i zmusić producentów OEM do pominięcia funkcji systemu operacyjnego lub uzyskania zgody na projekt urządzenia. W rzeczywistości roszczenia patentowe Microsoftu dotyczą rzeczy, które B&N (i ich pełnomocnicy) uważają za nieistotne i nie staną w sądzie, jeśli zostaną zakwestionowane. Cytat z korespondencji B&N z Ministerstwem Sprawiedliwości ładnie podsumowuje:
Mówiąc najprościej, Microsoft próbuje zmonopolizować rynek mobilnych systemów operacyjnych i stłumić konkurencję ze strony Androida i innych systemów operacyjnych typu open source, między innymi, domagając się uciążliwych warunków licencyjnych skierowanych do całego Androida, potwierdzając tę dominującą pozycję w stosunku do Androida na podstawie patenty obejmujące tylko trywialne wybory projektowe i zawarcie horyzontalnej ofensywnej umowy patentowej z Nokią
Wreszcie najciekawsze jest to, że B&N nie tylko broni się w jakimkolwiek potencjalnym pozwie Microsoft, ale także udaje się do Departamentu Sprawiedliwości i przedstawia to jako kwestię antymonopolową.
Musimy się zastanawiać - czy umowy podpisane przez innych producentów OEM były podobne? Dlaczego HTC i Samsung zgodziłyby się zezwolić Microsoftowi na dyktowanie projektu urządzenia? To prawda, że Groklaw nie jest najbardziej przyjaznym dla Microsoft miejscem w Internecie, a każda historia ma dwie strony. A może Microsoft jest po prostu zły.