Logo pl.androidermagazine.com
Logo pl.androidermagazine.com

Czy zaangażowanie Google na iOS sprawia, że ​​iPhone lepiej kupuje?

Anonim

Na początku tego tygodnia Google wydało przeprojektowaną wersję swojej aplikacji Gmail na iOS, dostosowując ją do swojego odpowiednika na Androida. To duże ulepszenie i coś, co po latach zaniedbania wydawało się, że już wkrótce.

Ale ożywił również argument, że dla wielu osób iPhone z imponującym sprzętem, świetnymi aparatami, bogatym ekosystemem aplikacji i oczywiście iMessage może być lepszą wizytówką usług Google niż sam Android. Oczywiście wielu się nie zgadza, ale iPhone ma 44% udziału w rynku w USA, a Apple ma duży wpływ na świat smartfonów.

Dla niektórych wiernych Androida zaangażowanie Google w rozwój iOS jest mylące: po co tworzyć świetne aplikacje dla konkurencyjnej platformy, jeśli chcesz, aby ludzie kupowali Galaxys, Motos, a najlepiej Pixels? Ostatecznie Google chce Twoich danych i chce wyświetlać Ci reklamy, i zrobi to wszędzie, gdziekolwiek będą ludzie, i to coraz częściej na iOS i Androidzie.

Rzeczywiście, w ciągu ostatnich kilku lat Google wprowadził na platformę Apple prawie każdą znaczącą aplikację i usługę, w tym także Keep Keep. Jeśli spojrzysz na stronę programisty Google w App Store, wygląda ona dość podobnie do Androida: YouTube, Mapy, Chrome, Earth, Dysk, Dokumenty, Arkusze, Hangouty, Zdjęcia, Kalendarz, Skrzynka odbiorcza, Książki, Muzyka, Filmy, Portfel, Allo, Duo, Kiosk, Keep i wiele innych. Nawet wyszukiwarka Google ma własną aplikację. Czego nie znajdziesz w aplikacjach, na które Apple nie zezwala, takich jak alternatywny dialer lub niepotrzebna interwencja, np. Aplikacja aparatu.

W ciągu ostatnich kilku lat Google wprowadził prawie każdą znaczącą aplikację i usługę na platformę Apple.

Znajdziesz także aplikacje takie jak Gboard, całkiem świetna klawiatura iOS innej firmy, które zdaniem wielu osób powinny być przeniesione na Androida w jakiejś formie.

W sumie Google ma teraz 80 aplikacji na iOS, nieco poniżej 88 Microsoftu i prawie dwa razy więcej niż sam Apple. To tak naprawdę nie znaczy, że wszystko inne niż Google próbuje uczynić swoje najważniejsze usługi niezależnymi od platformy, ale także porusza ważną kwestię: panujące napięcie między Androidem a iOS dotyczy znacznie więcej sprzętu niż oprogramowania, szczególnie dla kogoś zakorzenionego w ekosystemie Google.

Jest to podwójnie prawdziwe, gdy patrzymy na smutny stan tabletów z Androidem, który robiliśmy w okresie poprzedzającym święta. Podczas gdy wielu użytkowników Androida byłoby zadowolonych z Pixel C, Yoga Book lub Galaxy Tab S2, prawdopodobnie byliby równie zadowoleni, jeśli nie bardziej, z iPadem. IPad, który obsługuje wszystkie powyższe aplikacje Google, a także setki tysięcy innych, dla których zadbano o ich optymalizację na większym ekranie.

Wielu z nas tutaj w Android Central, takich jak Google Pixel, który pożycza więcej niż kilka stron z poradnika Apple. Próbuje ujednolicić elementy Androida, które pozostawiono interpretacji różnych stron trzecich, i wprowadza środowisko, w którym Google czuje się komfortowo, oferując ekskluzywne usługi, takie jak Asystent, które nie są dostępne dla innych dostawców sprzętu. Ludzie używają go jako pejoratywnego, ale prawdą jest, że pod wieloma względami Pixel jest iPhone'em świata Androida.

Głównym argumentem, który słyszę za chęć pozostania przy iPhonie, nawet jako fan Androida i lojalista Google, jest iMessage.

Głównym argumentem, który słyszę za chęć pozostania przy iPhonie, nawet jako fan Androida i lojalista Google, jest iMessage. Trudno jest zamknąć usługę przesyłania wiadomości Apple w zamkniętej pętli, gdy się w niej znajdujesz - zablokowanie w najczystszym tego słowa znaczeniu. Apple bardzo dużo zrobiło w iOS 10, aby iMessage był bardziej atrakcyjny i użyteczny, ale jego sukces jest również źródłem frustracji dla wielu użytkowników Androida, którzy zostali pominięci.

WhatsApp prowadzi opłatę za opcję wieloplatformową, wraz z niezliczonymi innymi usługami od Kik do WeChat, ale własne próby Google zbudowania realnej alternatywy dla iMessage z Allo nie powiodły się, a nacisk na wprowadzenie bardziej otwartej platformy zbudowanej na górze istniejących protokołów SMS wymaga czasu i może nigdy nie być kompleksowym rozwiązaniem.

Jednak atrakcyjność Androida jest znacznie szersza niż tylko zawarte w nim usługi Google. Jego sukces wynika z różnorodności sprzętu - pod względem wielkości, kształtu, materiału, koloru i oczywiście ceny - oraz nieodłącznych zalet posiadania „otwartej” platformy. Pomimo rosnących podobieństw między tymi dwiema platformami, Android - zwłaszcza na Nougat - nadal obsługuje powiadomienia bardziej elegancko, i należy podnieść argument, że uniwersalny interfejs API udostępniania jest o wiele potężniejszy na Androidzie niż na iOS. Elastyczność samych przycisków nawigacyjnych na ekranie mówi o niezliczonych różnicach kulturowych między Androidem a iOS. Dla wielu osób to wystarczy, aby pozostać w folderze Androida i nie obwiniłbym cię, gdybyś nigdy nie odszedł. Tu jest całkiem fajnie.

Ale grając przez chwilę w Devil's Advocate, w świecie, w którym coraz częściej możesz uzyskiwać dostęp do najlepszych usług Google z dowolnego miejsca, co zajęłoby Ci przejście na iPhone?