Można by pomyśleć, że być może AT&T nauczył się czegoś przez osmozę, przez miesiące i miesiące oraz miliony i miliony dolarów bardzo udanych programów Apple promujących iPhone'a. Pociągnęli nas za serce. Odgrywali nasze emocje. I byli w tym bardzo, bardzo dobrzy.
Ale to Apple.
Tymczasem AT&T znalazł się na niewłaściwym końcu argumentu 4G i stara się go stracić.
Nie będziemy wnikać zbyt głęboko w całość „czym jest 4G?” rzecz. Ponieważ w tym momencie może to być wszystko, co mówi przewoźnik. Sprint nazywa Wimax „4G”. Verizon nazywa LTE „4G”. T-Mobile nazywa HSPA + „4G”.
AT&T definiuje 4G jako „HSPA + z zaawansowanym backhaul * ”. Poważnie, mówi to na pudełku nowego Samsunga Infuse 4G, który zostanie wypuszczony 15 maja. A backhaul ma nawet najwyższe rachunki, wymienione powyżej masywnego „4, 5-calowego wyświetlacza Super AMOLED Plus” i „platformy Android 2.2 ”oraz„ Tylne kamery 8 MP i przednie 1, 3 MP ”.
Ale widziałeś tę gwiazdkę, prawda? Obróć pudełko handlowe Infuse o 90 stopni, a znajdziesz mały wydruk. I brzmi następująco:
* Prędkości 4G dostarczane przez HSPA + z ulepszonym dosyłem. Dostępne w ograniczonych obszarach. Zwiększenie dostępności wraz z ciągłym opóźnianiem płatności. Dowiedz się więcej na att.com/network. 4G użyte w połączeniu z nazwą produktu Samsung Infuse odnosi się do faktu, że infuse może działać w sieci AT&T HSPA + z opisanym tu rozszerzonym dosyłem.
Nie martwię się o to, że AT&T promuje telefon pod kątem możliwości zrobienia czegoś. Nie oznacza to, że jestem z tego powodu bardzo podekscytowany - w najlepszym razie jest sprytny. Ale AT&T (i, w mniejszym stopniu, T-Mobile) są w okresie przejściowym 3G / 4G i pamiętam kupowanie telefonów obsługujących 3G na długo zanim faktycznie miałem usługę 3G w miejscu, w którym mieszkam. Dla celów argumentu będziemy udawać, że definicja „4G” AT&T jest prawidłowa.
Ale pomysł, że możesz sprzedawać telefon jako „4G HSPA + z ulepszonym backhaulem” jest absurdalny. Konieczność zakwalifikowania takiej specyfikacji 4G jest wystarczająco zła. Ale akapit drobnego druku, który pozwala AT&T na poprawianie „4G HSPA + z ulepszonym backhaulem” na pudełku, jest po prostu niesamowity.
Przestrzeń mobilna wprowadza innowacje tak szybko i rośnie tak szybko, że przewoźnicy i producenci powinni starać się uprościć sprawę. Słowo „backhaul” nigdy nie powinno być umieszczane przed płatnym klientem. „HSPA +” nigdy nie powinno być widoczne dla kogoś, kto nie pisze ani nie sprzedaje smartfonów. (Lub przez tych, którzy obsesyjnie sprawdzają Android Central, gdy powinni pracować. Wiesz, kim jesteś. Kochamy cię.)
Normalni klienci - nazywam nerdów spoza smartfona „cywilami” - nie dbam o to, czy telefon ma ekran AMOLED, ekran Super AMOLED, ekran Super AMOLED Plus, ekran TFT LCD, ekran SLCD lub nowy wyświetlacz lub wyświetlacz siatkówki. Dbają o aplikacje. Dbają o przeglądanie. I robienie zdjęć. I e-mail. I Facebook. I Angry Birds. Nie typ wyświetlania, a na pewno nie backhaul.
Stało się trochę tak, jak w scenie w „The Right Stuff”, gdzie pierwsi piloci testowi nawzajem się podnosili, pobijając nawzajem swoje rekordy prędkości o kilka kilometrów na godzinę, bo tak właśnie zrobili. A teraz producenci i przewoźnicy Androida znaleźli się w podobnym wyścigu kosmicznym ze specyfikacją smartfonów, dążąc do tego, by pójść nieco wyżej i miot szybciej niż ostatni facet, a jednocześnie zapominając, że z tyłu są pasażerowie, którzy chcą pojechać z Point Od punktu A do punktu B we względnym stylu i komforcie, z dużą prędkością.
Specyfikacje są dobre. Przyrosty są ważne. Ale powinny też być niewidoczne, a platforma sprzedawana jako cały produkt. Ponieważ podczas gdy niektórzy dopingują różnicę między AMOLED, Super AMOLED, Super AMOLED Plus, HSPA, HSPA +, z każdą iteracją wspinają się nieco wyżej, Apple krąży po całym świecie, miliony pasażerów ciągnących za sobą, jego oczy wpatrują się mocno w horyzont (jeśli nie) poza).
Klienci są bombardowani specyfikacjami, o których nigdy nie powinni się martwić - nigdy. W przypadku Infuse 4G, który w naszym początkowym użyciu jest naprawdę cholernie dobrym telefonem, jest to zasłona dymna na większy problem - że nikt nie wie, co tak naprawdę oznacza „4G”. I dopóki nie ma prawdziwego standardu, przewoźnicy z tyłu wyścigu, tacy jak AT&T, są zadowoleni - i mogą - dmuchać dymem w nasze oczy, podczas gdy nadal obiecują, że pewnego dnia będzie wystarczająco gorący ogień, aby wykonaj kopię zapasową.