Logo pl.androidermagazine.com
Logo pl.androidermagazine.com

Hołd ojca dla ukochanej muzyki w dobie inteligentnych głośników

Anonim

W 2001 r. Mój tata kupił mi pierwsze „hi-fi”, klasyczne głośniki komputerowe Altec Lansing 641, które obejmowały cztery duże satelity i największy subwoofer, jaki kiedykolwiek widziałem. System wyemitował 200 W RMS i miał jeden z najmocniejszych wzmacniaczy, jaki kiedykolwiek znalazł się w niezależnym systemie. Sam subwoofer ważył ponad 30 funtów (może więcej, trudno to zapamiętać) i mógł wstrząsnąć całym moim domem z odpowiednią, ciężką basową piosenką.

Oczywiście taki system został zbudowany mniej dla precyzji niż moc - ciężarówka, a nie samochód sportowy - aw 2001 r. Nastolatka skojarzyła mi obfity bas z wysokiej jakości dźwiękiem. To, że słuchałem głównie źle skompresowanych plików MP3 już skompresowanej muzyki rockowej, nie pomogło, ale nie wiedziałem nic lepszego. Jedno piętro niżej czekało moje muzyczne zbawienie - obszerna kolekcja jazzowych, klasycznych i zremasterowanych klasycznych płyt CD z rockiem oraz doskonale zbalansowane ustawienie głośników stereo podkreślone przez wzmacniacz Technics i parę importowanych głośników wieżowych Mordaunt-Short. W końcu wolę precyzję niż moc, ale dopiero w połowie lat 20. naprawdę docenię głębokość studni audiofilskich.

To właśnie z tym obiektywem oglądam najnowszą kolekcję inteligentnych głośników „audiofilskich”, między innymi Sonos Play: 5, Google Home Max i Apple HomePod. Mój dom jest wypełniony wszelkiego rodzaju głośnikami, od tanich wodoodpornych głośników prysznicowych po tę samą parę wież Mordaunt-Short w połączeniu ze świetnym wzmacniaczem, ale ostatnio pozostały bezczynne, ponieważ asystenci głosowi z całego spektrum usunęli ostatni ślad praca związana ze słuchaniem muzyki.

Z punktu widzenia jakości dźwięku seria Echo firmy Amazon nawet nie bierze udziału w konkursie. Nawet „premium” Echo Plus emituje cienki i pusty dźwięk zoptymalizowany bardziej pod kątem głosu niż melodii. My Echo Spot służy jako doskonały odtwarzacz podcastów w kuchni, a Alexa nadal jest moją ulubioną metodą kontrolowania mojego inteligentnego domu. Mam w domu kilka głośników Google Home, ale one również w dużej mierze służyły jako asystent.

Zamiast tego kilka ostatnich miesięcy zostało podzielonych między Sonos Play: 5 w moim biurze i Google Home Max w moim salonie, i oba są żywymi, wszechstronnymi wypełniaczami pokoju, które wywołują emocje, które chcę poczuć podczas słuchania moje ulubione albumy. Play: 5 to lepszy głośnik, ale Google Home Max zyskuje więcej.

Przy cenie 399 USD Home Max jest nieco za duży i wymaga pewnej korekcji - przy domyślnym ustawieniu bas jest zbyt błotnisty dla wszystkich, ale najbardziej przepastnych pomieszczeń - ale to lepsza oferta niż 499 USD Play: 5 i znacznie bardziej wszechstronny niż zależny od Siri Apple HomePod.

Jednocześnie podskakiwanie między inteligentnymi głośnikami o różnej jakości jedynie wzmocniło rozdźwięk między nieustannym niezadowoleniem audiofila a obecną generacją podłączonych głośników, którzy chcą, aby coś działało.

Aby uhonorować mojego ojca, który miałby wczoraj 65 lat, słucham dziś tego starego systemu szkolnego, ale jutro, kiedy powróci dzień powszedni i życie znów nabierze tempa, możesz się założyć, że będę krzyczeć na Google, aby zagrajcie we mnie, według algorytmu, w które wpadnę w poniedziałkowe popołudnie - i cholernie mi się to podoba.

Szczęśliwego dnia ojca!