Spisu treści:
T-Mobile, organy regulacyjne prawdopodobnie nie są zainteresowane tak monumentalnym połączeniem
Jeśli Sprint ma na to sposób, w pewnym momencie 2014 r. Możemy skierować się do trzech głównych operatorów bezprzewodowych w USA. Wall Street Journal donosi dziś, że Sprint rozważa ofertę zakupu niedawno udostępnionego T-Mobile w cenie około 20 miliardów dolarów, w oparciu o obecną kapitalizację rynkową. Podobno posunięcie to jest, co nie dziwi, kierowane przez Masayoshi Son, CEO SoftBank, który wskazał, że strategiczna inwestycja w Sprint o wartości 21 miliardów dolarów nie będzie jedynym dużym ruchem, jaki wykonał w USA
Z drugiej strony T-Mobile prawdopodobnie nie chce być kupiony. Podejmując próbę przejęcia przez AT&T i ogólnie przemyślając całą swoją działalność po zakupie MetroPCS, UNcarrier prawdopodobnie nie jest zainteresowany przyłączeniem się do Sprint - nie biorąc pod uwagę strukturalnych i technologicznych problemów połączenia. Biorąc pod uwagę, że liczba abonentów rośnie wraz ze spadkiem Sprint, to tylko kwestia czasu, zanim T-Mobile będzie większym z dwóch podmiotów.
Potem jest sytuacja regulacyjna.
Amerykańskie organy regulacyjne z pewnością zatwierdziły ostatnio swój sprawiedliwy udział w połączeniach. Zakup Alltel i Leap Wireless przez AT&T, zakup MetroPCS przez T-Mobile i oczywiście podwójne połączenie Sprint z wykorzystaniem Clearwire i samodzielnym zakupem przez SoftBank - wszystko to przy niewielkiej interwencji władz. Trudno jednak zapomnieć, że próba zakupu T-Mobile przez AT&T za 39 miliardów dolarów została dość szybko zamknięta, a chociaż T-Mobile jest teraz silniejszy niż wtedy, a Sprint nie jest gigantem, jakim jest AT&T, umowa jest bardzo podobny.
Niezależnie od tego, czy jedno kupuje drugie, istnieje partnerstwo strategiczne lub połączenie, połączenie trzeciego i czwartego największego przewoźnika w USA nie wróży dobrze przyjaznej dla konsumentów konkurencji w przestrzeni bezprzewodowej. Jasne, SoftBank może mieć pieniądze, aby rozejrzeć się i kupić T-Mobile, a Deutsche Telekom może mieć ponad 60 procent akcji T-Mobile i chce sprzedać, ale liczba kół, które muszą się obrócić, aby taki rozmiar transakcji się wydarzył będzie potrzebował więcej oleju niż to.
Bez dalszych informacji na temat struktury i uzasadnienia takiej umowy trudno jest zrozumieć, w jaki sposób może ona przejść przez krajobraz sieci bezprzewodowej w USA
Dość łatwo argumentować, że nawet AT&T - który jest w drastycznie innej pozycji niż Sprint - poświęcił znaczną ilość czasu na odbicie w swojej próbie zakupu T-Mobile. Sprint nie wypadłby lepiej po nieudanej próbie. Ta potencjalna umowa brzmi jak nadzieja z odrobiną desperacji ze strony Sprinta i może być kolejną stratą czasu i pieniędzy, z którymi nie musi sobie teraz poradzić.
Źródło: WSJ