Logo pl.androidermagazine.com
Logo pl.androidermagazine.com

Czego nauczyłem się, grając w pokémon, trwało 6 miesięcy

Spisu treści:

Anonim

Jestem tym, co możesz nazwać członkiem pokolenia Pokémon. Grałem w Pokémon Red na Gameboy Color, zbierałem karty i zdecydowanie oglądałem programy telewizyjne i wydawałem tyle pieniędzy, ile miałem na sprawdzanie filmów. Kiedy więc Niantic wydał plany Pokémon Go, byłem gotowy na grę. Spędziłem godziny polując na Pokémony, przechodząc po drodze mile i eksplorując moją okolicę w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie miałem. Zdarzyło mi się też nauczyć kilku rzeczy.

To było niesamowite

Zacząłem kilka dni później, odkąd Pokémon Go miał swoją premierę, gdy biwakowałem na szczycie góry, która nie miała dostępu do Internetu. Jak tylko wróciłem do domu, szybko przespacerowałem się z psem po bloku i byłem zbyt podekscytowany. W 15 minut złapałem Psyducka, Eevee oraz garść Pidgeys i Rattatas.

To taka mała, głupia, mała rzecz, na spacer i zobaczenie kieszonkowych potworów wyskakujących na ekranie telefonu. Być może po raz pierwszy usłyszałem głośny pisk, gdy mój ulubiony Pokemon - Vulpix - pojawił się, aby mnie schwytać. Nie dotyczyło to tylko istniejących fanów Pokémon, takich jak ja. Moja mama grała, jej teściowa grała i wszyscy świetnie się bawili. Ogromna liczba osób, które grały, zmieniła tę grę w niesamowite doświadczenie, które przyniosło koleżeństwo tysiącom ludzi na całym świecie. Wiem, że nie tylko ja tak czułem.

Tak wiele znalazłem

Jedną z najfajniejszych części dla mnie było znalezienie tylu schludnych miejsc w mojej okolicy i moim mieście. PokéStops zostały utworzone w różnych miejscach, od szkół i urzędów pocztowych po instalacje artystyczne. Mieszkam na południe od Baltimore, i choć jest źle rapowany w wielu sprawach, w mieście jest kilka niesamowitych instalacji artystycznych.

Cały dzień spędziłem na wędrówce z telefonem, przenośną baterią i mnóstwem miejsc do odkrycia. Od pięknych malowideł ściennych, które zaparły mi dech w piersiach, po małą kawiarnię schowaną w kącie. Podczas gdy Pokémon Go zdecydowanie wyciągnął mnie z domu i po raz pierwszy zbadał moje otoczenie, zrobił więcej niż tylko to. To sprawiło, że podniosłem wzrok znad mojego telefonu i z radością przyjrzałem się wszystkim. Nigdy nie zauważyłem, jak wiele świata mi brakowało, a co więcej, ile było schowanych w mojej małej podmiejskiej dzielnicy.

To było całkowicie tego warte

Chociaż z Pokémon Go zdecydowanie napotkałem pewne problemy - mianowicie względny brak interesujących połowów w pobliżu domu - ogólnie rzecz biorąc, było to absolutnie niesamowite doświadczenie. Chodziłem więcej, niż mam, odkąd uzależniłem się od Run, Zombie i mam z tego tak wiele niedorzecznych wspomnień. Spotkałem sąsiadów podczas gry na lokalnym placu zabaw, a chodzenie na miejsca z wieloma PokéStops oznaczało, że spotkałem dosłownie dziesiątki innych graczy Pokémon Go.

Kiedy pogoda zrobiła się zimna, a zespoły stały się bardziej zakorzenione w terytoriach, które kontrolowały, powoli przestałem grać. Jest szansa, że ​​gdy pogoda znów się nagrzeje, ponownie uruchomię aplikację i będę cieszyć się nią od nowa, ale wątpię, czy kiedykolwiek powróci potężna fala graczy. Nawet jeśli szaleństwo trwało tylko kilka krótkich miesięcy, miałem więcej zabawy z aplikacją niż kiedykolwiek przedtem i było to warte każdej chwili wyczerpującej baterii lub bolących mnie stóp po czteromilowej wędrówce.

Ciągle grasz?

Czy grasz w Pokémon Go przez zimę? Czy nowość się skończyła? Czy zagrasz jeszcze raz, gdy wszystko się rozgrzeje? Daj nam znać w komentarzach poniżej!