Sprawa UE przeciwko Google została oficjalnie wniesiona w kwietniu, a firma do tej pory była dość cicha na ten temat. W wywiadzie dla Politico, prezes Google EMEA Business and Operations, Matt Brittin, przedstawił wgląd w sprawę z perspektywy Google. W tym czasie przyznaje, że firma „nie zawsze robi to dobrze” i że „muszą lepiej wyjaśnić tę okazję i określić, gdzie Google odgrywa swoją rolę.
Pozycja Brittina jest dość nowa w firmie i została stworzona w celu ujednolicenia działalności Google w Europie. Planuje przebywać w Brukseli co najmniej raz w miesiącu, choć nic nie wskazuje na to, jaki będzie jego czas. Chociaż Google przyznaje się do winy, że nie jest doskonały, lekceważy zarzuty, że nadużył swojej pozycji dominującej wyszukiwarki. Brittin powiedział:
Nie ma dowodów na to, że konsumenci zostali poszkodowani w tym miejscu, a tak naprawdę nie ma dowodów na to, że skarżący zostali poszkodowani.
Sprawa jest podobno oparta na 19 skarżących, z których wielu to firmy amerykańskie lub wspierane przez firmy amerykańskie.
Źródło: Politico