Logo pl.androidermagazine.com
Logo pl.androidermagazine.com

Góra projektu okazuje się być ważniejsza, niż nam się wydawało

Anonim

Podczas gdy wszyscy jesteśmy zajęci kłótnią o gesty Androida P i omdleniem o nowe funkcje, coś o wiele bardziej ekscytującego nie przyciągnęło uwagi, na którą, jak sądzę, zasługuje: zobaczyć pierwsze owoce pracy Google'a z Project Treble. W zupełnie nieoczekiwany sposób Google wypuścił pierwszą wersję beta Androida P nie tylko dla swoich własnych telefonów Pixel, ale także telefonów z siedmiu różnych firm. Dla właścicieli poszczególnych telefonów każdego z producentów fajne jest wcześniejsze zapoznanie się z Androidem P, ale nie dlatego to ogłoszenie jest tak ekscytujące.

Prawdziwe znaczenie ma to, że siedmiu producentów telefonów uzyskuje wyjątkowo wczesny dostęp do Androida P i może rozpocząć pracę z nową platformą. Tak, Google współpracował w przeszłości z producentami Nexusów, a wersje Androida dla programistów były dostępne dla niektórych telefonów Sony. Jest to jednak zupełnie nowy poziom dostępu producenta, a wszystko to dlatego, że telefony te obsługują nowy system Project Treble, umożliwiający bardziej płynne stosowanie aktualizacji oprogramowania. Dzięki gotowym telefonom z Androidem Oreo i włączeniu Project Treble firmy te mogą łatwiej uruchamiać Android P na swoich telefonach, ponieważ oprogramowanie dla użytkownika jest niezależne od oprogramowania układowego opracowanego dla Oreo.

Google zapewnił podstawy i narzędzia niezbędne do szybkiej aktualizacji oprogramowania.

Sony, Nokia, OnePlus, Oppo, Xiaomi, Essential i Vivo są częścią programu beta. To ogromne firmy, które sprzedają dziesiątki milionów telefonów rocznie. A teraz każdy z nich już rozpoczął pracę nad uruchomieniem Androida P na swoich telefonach - około sześć miesięcy przed wydaniem Androida P wraz z nadchodzącym Pixelem 3. I bądźmy szczerzy, to nie tylko pomaga w wydaniu P aktualizacje dla jednego telefonu, który jest częścią programu w wersji beta - uruchamia rozwój w celu szybszego dostosowania Androida P do ich wszystkich składów.

W grze jest wiele ruchomych elementów, które mogą ostatecznie przeszkodzić aktualizacjom Androida P tych firm, ale Google położył fundamenty i dał narzędzia niezbędne dla każdego z nich, aby wydać nowe oprogramowanie w znacznie szybszym czasie. Zarówno zapewnianie niezwykle wczesnego dostępu do oprogramowania, jak i systemu operacyjnego, który ułatwia proces aktualizacji, to przepis na szybsze aktualizacje oprogramowania dla użytkowników końcowych. W tej chwili nie jest tak ekscytujący, jak korzystanie z nowego interfejsu gestów Androida P, ale jest niezaprzeczalnie ważniejszy dla rynku Android jako całości.

Teraz jeszcze kilka przemyśleń na temat gorączkowego tygodnia:

  • Jak zapewne czytałeś, wciąż nie jestem sprzedawany w ramach nowej inicjatywy Google na rzecz „cyfrowego dobrobytu” - mimo że zgadzam się, że wszyscy powinniśmy rozważyć korzystanie z naszego telefonu w mniejszym stopniu. Myślę, że Google nie podchodzi do tego z najszczerszej perspektywy.
  • Pomijając cyfrowe dobre samopoczucie, gra na Androidzie P sprawia przyjemność - zwłaszcza, że ​​tak naprawdę nie zawracałem sobie głowy pierwszą wersją Preview Developer na moim Pixel 2 XL.
  • Gesty najwyraźniej nie są zakończone i prawie z tego powodu wstrzymuję się od osądu. To samo dotyczy wielu zmian wizualnych / kolorów. Jednak uwielbiam przejścia i dodatki do funkcji.
  • Wszyscy jesteśmy rozproszeni przez Google I / O na gorącą minutę, ale wkrótce będzie też mnóstwo sprzętu. LG G7 niedługo trafi do sklepów, OnePlus 6 zostanie zaprezentowany za kilka dni, HTC U12 jest blisko. To świetny czas, aby być na rynku telefonu z Androidem.
  • Jest też BlackBerry „KEY2”. To tak intrygujące, że nowe telefony BlackBerry stworzone przez TCL wciąż żyją myślą, że ktoś musi zaoferować Androida z fizyczną klawiaturą.

-Andrzej