Jedną z największych historii po ogłoszeniu Moto Z na imprezie Lenovo TechWorld w San Francisco w czerwcu w czerwcu było to, że telefon nie ma gniazda słuchawkowego 3, 5 mm, a zamiast tego wykorzystuje port USB-C do wypompowywania dźwięku. Większość ludzi przebywa w tym w dwóch obozach. To albo nonstarter, albo wcale nie jest to wielka sprawa.
W rzeczywistości jest to jedno i drugie. Nie ma gniazda słuchawkowego. Ale Motorola zapewnia adapter USB-C, aby ludzie, którzy wolą słuchać dźwięku za pośrednictwem połączenia przewodowego, nie zostali pozostawieni na lodzie.
Dzisiaj po raz pierwszy przyglądamy się temu adapterowi dzięki Moto Z Droid Edition i Moto Z Force Droid Edition na Verizon.
I zgadnij co. To adapter USB-C na 3, 5 mm. Naprawdę niewiele więcej można powiedzieć. Dostajesz około pięciu cali kabla, z jednym końcem podłączonym do telefonu, a drugim do słuchawek. Jest też mały kawałek gumy, który (jak sądzę?) Pomaga upewnić się, że pozostają w kontakcie. Jest jeszcze jedna rzecz (chyba dwie) do stracenia, jasne. Ale to też nie jest okropny kompromis.