Logo pl.androidermagazine.com
Logo pl.androidermagazine.com

Odpowiedź Google na unijną grzywnę zezwala na rozwidlone urządzenia, przenosi niepowiązane aplikacje na płatną licencję

Anonim

Google właśnie ogłosiło, że złożyło odwołanie do Komisji Europejskiej (EC) po grzywnie w wysokości 5 miliardów dolarów od lipca związanej z warunkami licencji na aplikacje na Androida i Google. Istotą decyzji KE na początku tego roku była opinia, że ​​Google wykorzystuje swoją pozycję dominującego systemu operacyjnego, aby być nieprzyjaznym dla firm produkujących urządzenia z Androidem. Komisja Europejska szczególnie zastanowiła się nad wymaganiami Google, aby uwzględnić kilka aplikacji Google jako pakiet, oraz że licencjobiorcom produkującym urządzenia z Androidem objętym sankcjami Google zabroniono tworzyć urządzenia z Androidem nieobjęte licencją Google (inaczej „rozwidlone”).

Chociaż Google właśnie złożyło odwołanie w nadziei na unieważnienie decyzji, to właśnie przedstawiło swoje plany rozwiązania problemów Komisji Europejskiej niezależnie od tego. Zmiany dzielą się na dwie grupy: w jaki sposób Google będzie obsługiwał warunki licencjonowania Androida w Europejskim Obszarze Gospodarczym (EOG) oraz w jaki sposób będzie obsługiwał licencjonowanie swoich aplikacji Google na Androidzie.

Firmy mogą teraz tworzyć licencjonowane wersje Androida, a także dostarczać wersje dla rozwidlonych w Europie.

Najważniejszą zmianą po stronie producenta jest to, że Google zezwoli teraz firmom produkującym urządzenia z Androidem za pomocą aplikacji Google na wytwarzanie innych urządzeń z własną wersją systemu operacyjnego bez rozwidlonych aplikacji. Na przykład firma może stworzyć zwykły telefon z Androidem z pełną certyfikacją Google, a także tablet z Androidem z własną wersją systemu operacyjnego i bez aplikacji i usług Google. Jedynym haczykiem jest to, że Google udostępnia to tylko firmom prowadzącym działalność w EOG, co oznacza, że ​​każde urządzenie miałoby znacznie ograniczony rynek do sprzedaży.

Następnie wprowadzono zmiany w sposobie licencjonowania aplikacji Google. Twórcy urządzeń z Androidem będą mogli licencjonować pakiet aplikacji mobilnych Google (Gmail, Mapy, Zdjęcia itp.) Oddzielnie od wyszukiwarki Google i Google Chrome, które były wcześniej wymagane. Więc teraz możesz teoretycznie zobaczyć telefon z Gmailem i Mapami Google, ale z wyszukiwarką Microsoft Bing i Mozilla Firefox bez żadnych znaków wyszukiwarki Google lub Chrome. Google będzie nadal oferować wyszukiwarkę i Chrome każdemu, i będzie nadal podpisywać umowy handlowe dotyczące preferencyjnego umieszczania aplikacji na telefonach - są to teraz oddzielne oferty od pozostałych aplikacji.

Google stosuje się do skarg KE, ale trudno jest dostrzec korzyści dla konsumentów.

Wszystko brzmi dobrze, a większy wybór dla producentów to bonus. Ale oto pociecha: teraz, gdy Google usuwa Search i Chrome z pakietu aplikacji, dwóch aplikacji, które faktycznie zarabiają Google, będzie musiał udostępnić resztę swoich aplikacji za pośrednictwem płatnej licencji. Jeśli firma z EOG chce tworzyć urządzenia z Androidem z aplikacjami Google, bez wyszukiwania i Chrome, będzie musiała zapłacić za ten przywilej. Możesz założyć się, że te aplikacje nie będą tanie, a firma po prostu nie zje ich kosztów - prawdopodobnie zostanie to przeniesione na cenę detaliczną.

Kto wygra w tej sytuacji? EC, jasne, ale może to również oznaczać droższe androidy w Europie.

Google wprowadza zmiany w celu dostosowania się do dokładnych skarg KE na wyłączność licencji na Androida i pakiet aplikacji, i robi to jako dowód dobrej wiary, nawet jeśli odwołuje się od decyzji. Ale Google kładzie też nacisk, aby pokazać, ile wartości daje dziś za darmo, dzięki pakietowi niezwykle popularnych i dobrze wykonanych aplikacji, które zazwyczaj kosztowałyby firmy miliony dolarów. Zmuszając rękę Google'a do rozpakowania zarabiania pieniędzy na wyszukiwarce i Chrome, producenci wysyłający Androida z EOG, którzy decydują się zrezygnować z tych aplikacji, jak twierdzi WE, chcą, zapłacą za ten przywilej. W niewiarygodnie konkurencyjnym i wrażliwym na ceny świecie elektroniki użytkowej jest to trudny do opanowania koszt.

Więc kto wygra w tej sytuacji? Trudno argumentować, że tak robią europejscy konsumenci. Zastrzeżenie KE, że firmom przeszkadza niemożność wysyłania urządzeń z rozwidlonymi wersjami Androida, ma wątpliwą wartość, a teraz istnieje bardzo realna możliwość, że urządzenia objęte sankcjami Google - zdecydowana większość androidów sprzedawanych w EOG - będą kosztować więcej kiedy trafią na półki sklepowe.

Najbliższe tygodnie pokażą, czy odwołanie Google zostanie przyjęte, czy też zostanie podjęta oryginalna decyzja, ale Google planuje wprowadzić powyższe zmiany w licencji 29 października niezależnie od tego.